Poszedł raz Saper Robert Jednoręki do lasu.
Szedł i smród się za nim ciągnął, że aż strach!
Otóż Saper Robert Jednoręki nie mył się..
Zwierzęta uciekały przed nim i bały się go.
Czuły brzydki zapaszek, jaki mu towarzyszył i zostawiał ślad na caaaaaałej drodze.
Tylko jeden Skunks Nieśmiałek odważył się, wyszedł mu na przeciw i zagaił:
"Hej ty, Smrodzie!" - krzyknął. - "Dokąd idziesz z tym odorem, hę?!" - zapytał.
A Smród na to: "Aaaa, przyplątał mi się ten nicpoń i się go pozbyć nie mogę.."
"Skunksie, może zechciałbyś mnie uratować? Proszę, proszę, prooooooszę..!"
"No, nie wiem.. Pachnie mi tu trochę podstępem.. ale co mi tam, niech stracę!"
A Smród tylko na to czekał i myk, czmychnął z Sapera Roberta na Skunksa Nieśmiałka..
..Od tamtej pory wszystkie skunksy śmierdzą i nie wiedzą, dlaczego..
Dla Malizny
30.03.2016